środa, 21 kwietnia 2010

Turecki wieczór

Jak wczoraj wieczorem w barze przy piwku przewidywałam....dzisiaj jestem chora. Niemalże cały dzień spędziłam w łóżku. Mój kochany Michaś na szczęście pojechał po lekarstwa dla mnie i teraz mam się chociaż czym faszerować:P Ogólnie mówiąc dzisiaj na zajęciach prawie zasnęłam....wystarczyło, że facet zaczął gadać o historii -to działa na mnie jak lek nasenny. Chcesz mnie uśpić? zacznij opowiadać mi historyczne fakty zmulonym głosem. Działa!


Tak..... właśnie trwa sobie od 3 godzin Turkey Evening, prawie że pod moim oknem. Ledwo do niego doszło. Przyszły czarne chmury i zaczęło podać, ale jakoś im się udało. Ja siedzę sobie chora w łóżku i nawet nie mogę spróbować zapowiadanego przez Utku ich specjału z Turcji- RAKI-to jakiś alkohol. Michał zszedł do nich raz na chwilę. Podobno impreza opiera się na sprzedaży specjałów. 1 EUR piwo i 3 EUR jakieś jedzonko z grilla i RAKI. W sumie to sie im nie dziwię, jest tam baardzo dużo osób, szkoda, żeby mieli dla wszystkich kupować i za darmo częstować. Ludzie tutaj są tak wygłodniali na imprezy, jakby nigdy na żadnej nie byli. Nie pamietam, żeby był ostatnio jakiś dzień bez imprezy. Wczoraj był, dzisiaj jest, jutro będzie.... to pewnie pojutrze też coś wykombinują. Codzinnie, a raczej conocnie jest głośno. Mam pokój od strony parkingu gdzie zazwyczaj są imprezy;/ Bez stoperów do uszu czasami się nie da obyć. Nie umiem zasnąć w każdych warunkach-jak Michał.
Po obejrzeniu dwóch odcinków Hausa i wzięciu z niego przykładu-nafaszerowaniu się lekami- siedzę i czytam e-booka na przemian pisząc bloga. A Michał....znowu wyruszył na podbój imprezy.... ehhh jak ja żałuję, że mnie tam nie ma:(mam nadzieję, że potem mi wszystko opowie...

PS. Takie nasze spostrzeżenie: Uniwersytet Europejski Viadrina. Jak sama nazwa wskazuje-EUROPEJSKI. Czyli przyjeżdżają tu studiować ludzie z różnych państw. Co za tym idzie-mówią różnymi językami. To dlaczego w takim razie Europejska uczelnia ma napisane wszystko jedynie w jężyku niemieckim? Począwszy od znaków takich jak schody ewakuacyjne, taras widokowy, toalety-po opisy co w jakim pokoju się znajduje i co można załatwić-aż do informacj dla erasmusów;/ Oni chyba zakładają, że erasmusi są niemcami-co jest raczej niemożliwe albo, że wszyscy szprechają. Niestety prawdziwe realia mówią co innego.
Colegium Pollonicum w Słubicach(które jest częścią UEV) ma wszystko napisane w 3 językach-polskim, niemieckim i angielskim. I weź tu człowieku bądź mądry.

Przyznam szczerze tęsknię za klimatem w Polsce, w Warszawie, ale nie wiem już teraz, że będzie to dla mnie dziwne-dogadywać się ze wszystkimi po polsku, bez żadnych trudności...no chyba, że trafię na panie z administracji:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz